- Znasz ją Rafał.
- Znam, ale znam też Fabiana Drzyzgę, pyskatego siatkarza, który nie boi się mówić tego co myśli, walczyć do końca i skakać do gardła przeciwnikom, a dla drużyny gotów byłby skoczyć w przepaść.
- Nawet nie wiesz ile bym dał, by być jej, a ona moją. Ale nie chce być kolejną osobą w jej życiu, która ją skrzywdzi. Boję się zaryzykować, boję się jej stracić.
- Ale czy dla niej, dla Anastazji nie warto ryzykować?
- Wiesz, chciałbym teraz być z nią pośród cichej nocy opustoszałego miasta. Znaleźć ukojenie w delikatnym odcieniu jej tęczówek i zdobyć się na ten gram odwagi, by powiedzieć jej prawdę o tym, co czuję. Poczuć ciepło jej warg na czole - znak tego, że zrozumiała.*
- Fabian masz w sobie ten gram odwagi, nie bój się, nie bój się miłości.
Siatkarz milknie. Klepiesz go po przyjacielsku po ramieniu i idziesz do łazienki. Łazienki przesiąkniętej jej obecnością. W powietrzu unosi się zapach jej waniliowego żelu pod prysznic, a półki wypełnione są kobiecymi kosmetykami i flakonikami wypełnionymi perfumami. Na parapecie obok białego storczyka zauważasz ramkę, a w niej zdjęcie Drzyzgi.
Nawet tu jest.
Tak naprawdę całe mieszkanie jest pomieszaniem Anastazji i siatkarza. Tak naprawdę całe jej życie i jej serce jest mieszanką, którego składnikiem jest brunet.
Następnego dnia budzisz się o godzinie 7. Przypominasz sobie, że blondynka o 8 wychodzi z mieszkania do pracy. Leżysz chwilę i słyszysz szum rozmowy. Wyłapujesz pojedyncze słowa i śmiech Anastazji i Fabiana. Czy będzie umiała się otworzyć?
Czy będzie kiedyś gotowa na miłość? Na miłość piękną, czystą, delikatną? Czy będzie potrafiła świadomie oddać swoje życie w ręce drugiego człowieka?
Czy przestanie budzić się w nocy ze wspomnieniami gwałtu, brutalności i przemocy, jakiej doznała w dzieciństwie?
Czy wiemy tak naprawdę jak bardzo to czego doświadczamy przez całe życie wpływa na nas i nasze wybory?
Wciągasz przez głowę dresową bluzę i wychodzisz z pokoju. Zauważasz jak siedzą obok siebie, tyłem do Ciebie. Słyszysz jak się śmieją i zauważasz jak ręka Drzyzgi w przyjacielskim geście obejmuje drobne ciało Anastazji.
- Dzień dobry. - odwracają się w Twoją stronę z uśmiechami.
- Co byś zjadł na śniadanie? - pyta Twoja przyjaciółka i wyjmuje z drewnianego chlebaka świeże pieczywo. - Fabian przerósł dzisiaj siebie i poszedł rano do piekarni.
- Ej często to robię! - broni się ze śmiechem rozgrywający.
Po paru minutach blondynka cmoka Wasze policzki i wychodzi do pracy, uprzednio umawiając się z Tobą na obiad w centrum. Zjadasz śniadanie w towarzystwie Fabiana, rozprawiając o duperelach dnia codziennego.
Dzień mija Ci szybko i krótko po 17 czekasz na Anastazję w lokalu wybranym przez przyjaciółkę.
Wpada zdyszana, przeprasza Cie za spóźnienie tłumacząc się kłopotami w pracy, zrzuca z siebie cienki sweterek i siada naprzeciwko. Opowiadasz jej na wstępie o swoim dniu, a następnie ona dzieli się tym, co sprezentowała jej środa.
- Anastazjo, dlaczego nie jesteście razem skoro go kochasz? - wyrzucasz z siebie spokojnym głosem, widzisz jak jej policzki drgają, a ona ku Twojemu zaskoczeniu nie peszy się ani nie zawstydza, a patrzy Ci głęboko w oczy.
- Jesteśmy zbyt do siebie podobni. Jesteśmy uparci i wszystko chcemy robić po swojemu. Obydwoje nienawidzimy być w błędzie i obydwoje chcemy mieć zawsze racje, ale to właśnie przyjaźń - nieważne co się stało lub stanie, my zawsze wracamy i wybaczamy sobie raz jeszcze.* To przyjaźń Rafale. - uśmiecha się do Ciebie i upija łyk soku porzeczkowego.
- Nie takie było moje pytanie Anastazjo.
- Jest dobrze, tak jak jest.
- Musisz w siebie uwierzyć. Jeśli Ty tego nie zrobisz, to nie znajdziesz miejsca, gdzie jeszcze będziesz szczęśliwa. Inni mogą mówić, że cudownie, że dobrze, że najlepiej i idealnie, ale najważniejsze żebyś mogła powiedzieć to też Ty. Wiem, czasami trudno się podnieść kiedy ostatnio życie robiło wszystko, aby utrudnić krok w przód, ale jeśli nie teraz to kiedy? Bo przyjdzie moment, kiedy będzie za późno na wiarę i wiesz co wtedy? Dopalisz się w ciszy, spłoniesz na marne. Po prostu uwierz w siebie.* Uwierz, że potrafisz, że jesteś warta miłości, Jego miłości. A jestem pewien, że da Ci spokój i bezpieczeństwo, tylko się nie bój.
- Nie boję. - tym razem zaczyna uciekać wzrokiem.
- Przecież widzę, znam Cie Anastazjo.
Krótko po 19 wchodzicie do mieszkania, w którym rozbrzmiewa donośny damski śmiech. Widzisz jak na lico Twej przyjaciółki wpełza uśmiech.
- Elka! - krzyczy, zsuwając z nóg szare szpilki. - A Ty! Znów wpuściłeś ją bez mojej wiedzy do mieszkania. - mierzy w rozgrywające wskazującym palcem.
Brunetka rzuca Ci się na szyję i krzyczy Ci do ucha.
- Miło poznać, Ela jestem. - po chwili odkleja się od Ciebie i siada na kanapie obok rozgrywającego.
- Kto Wam pozwolił ruszać popcorn? - przewraca oczami patrząc na miskę, w której błąka się resztka uprażonej kukurydzy.
- Nie rób scen. - chichocze brunetka.
Tak wygląda Wasz wieczór. Poznajesz ich. Poznajesz jeszcze lepiej Fabiana, poznajesz Elę i poznajesz Anastazję. I z każdą sekundą widzisz, jak bardzo się zmieniła. Czy na lepsze? Zdecydowanie. Wydoroślała, otworzyła się.
Tylko czy otworzy się na miłość, którą ma u boku?
------------------------------------------------
* odsyłam do zakładki bohaterowie
- Znam, ale znam też Fabiana Drzyzgę, pyskatego siatkarza, który nie boi się mówić tego co myśli, walczyć do końca i skakać do gardła przeciwnikom, a dla drużyny gotów byłby skoczyć w przepaść.
- Nawet nie wiesz ile bym dał, by być jej, a ona moją. Ale nie chce być kolejną osobą w jej życiu, która ją skrzywdzi. Boję się zaryzykować, boję się jej stracić.
- Ale czy dla niej, dla Anastazji nie warto ryzykować?
- Wiesz, chciałbym teraz być z nią pośród cichej nocy opustoszałego miasta. Znaleźć ukojenie w delikatnym odcieniu jej tęczówek i zdobyć się na ten gram odwagi, by powiedzieć jej prawdę o tym, co czuję. Poczuć ciepło jej warg na czole - znak tego, że zrozumiała.*
- Fabian masz w sobie ten gram odwagi, nie bój się, nie bój się miłości.
Siatkarz milknie. Klepiesz go po przyjacielsku po ramieniu i idziesz do łazienki. Łazienki przesiąkniętej jej obecnością. W powietrzu unosi się zapach jej waniliowego żelu pod prysznic, a półki wypełnione są kobiecymi kosmetykami i flakonikami wypełnionymi perfumami. Na parapecie obok białego storczyka zauważasz ramkę, a w niej zdjęcie Drzyzgi.
Nawet tu jest.
Tak naprawdę całe mieszkanie jest pomieszaniem Anastazji i siatkarza. Tak naprawdę całe jej życie i jej serce jest mieszanką, którego składnikiem jest brunet.
Następnego dnia budzisz się o godzinie 7. Przypominasz sobie, że blondynka o 8 wychodzi z mieszkania do pracy. Leżysz chwilę i słyszysz szum rozmowy. Wyłapujesz pojedyncze słowa i śmiech Anastazji i Fabiana. Czy będzie umiała się otworzyć?
Czy będzie kiedyś gotowa na miłość? Na miłość piękną, czystą, delikatną? Czy będzie potrafiła świadomie oddać swoje życie w ręce drugiego człowieka?
Czy przestanie budzić się w nocy ze wspomnieniami gwałtu, brutalności i przemocy, jakiej doznała w dzieciństwie?
Czy wiemy tak naprawdę jak bardzo to czego doświadczamy przez całe życie wpływa na nas i nasze wybory?
Wciągasz przez głowę dresową bluzę i wychodzisz z pokoju. Zauważasz jak siedzą obok siebie, tyłem do Ciebie. Słyszysz jak się śmieją i zauważasz jak ręka Drzyzgi w przyjacielskim geście obejmuje drobne ciało Anastazji.
- Dzień dobry. - odwracają się w Twoją stronę z uśmiechami.
- Co byś zjadł na śniadanie? - pyta Twoja przyjaciółka i wyjmuje z drewnianego chlebaka świeże pieczywo. - Fabian przerósł dzisiaj siebie i poszedł rano do piekarni.
- Ej często to robię! - broni się ze śmiechem rozgrywający.
Po paru minutach blondynka cmoka Wasze policzki i wychodzi do pracy, uprzednio umawiając się z Tobą na obiad w centrum. Zjadasz śniadanie w towarzystwie Fabiana, rozprawiając o duperelach dnia codziennego.
Dzień mija Ci szybko i krótko po 17 czekasz na Anastazję w lokalu wybranym przez przyjaciółkę.
Wpada zdyszana, przeprasza Cie za spóźnienie tłumacząc się kłopotami w pracy, zrzuca z siebie cienki sweterek i siada naprzeciwko. Opowiadasz jej na wstępie o swoim dniu, a następnie ona dzieli się tym, co sprezentowała jej środa.
- Anastazjo, dlaczego nie jesteście razem skoro go kochasz? - wyrzucasz z siebie spokojnym głosem, widzisz jak jej policzki drgają, a ona ku Twojemu zaskoczeniu nie peszy się ani nie zawstydza, a patrzy Ci głęboko w oczy.
- Jesteśmy zbyt do siebie podobni. Jesteśmy uparci i wszystko chcemy robić po swojemu. Obydwoje nienawidzimy być w błędzie i obydwoje chcemy mieć zawsze racje, ale to właśnie przyjaźń - nieważne co się stało lub stanie, my zawsze wracamy i wybaczamy sobie raz jeszcze.* To przyjaźń Rafale. - uśmiecha się do Ciebie i upija łyk soku porzeczkowego.
- Nie takie było moje pytanie Anastazjo.
- Jest dobrze, tak jak jest.
- Musisz w siebie uwierzyć. Jeśli Ty tego nie zrobisz, to nie znajdziesz miejsca, gdzie jeszcze będziesz szczęśliwa. Inni mogą mówić, że cudownie, że dobrze, że najlepiej i idealnie, ale najważniejsze żebyś mogła powiedzieć to też Ty. Wiem, czasami trudno się podnieść kiedy ostatnio życie robiło wszystko, aby utrudnić krok w przód, ale jeśli nie teraz to kiedy? Bo przyjdzie moment, kiedy będzie za późno na wiarę i wiesz co wtedy? Dopalisz się w ciszy, spłoniesz na marne. Po prostu uwierz w siebie.* Uwierz, że potrafisz, że jesteś warta miłości, Jego miłości. A jestem pewien, że da Ci spokój i bezpieczeństwo, tylko się nie bój.
- Nie boję. - tym razem zaczyna uciekać wzrokiem.
- Przecież widzę, znam Cie Anastazjo.
Krótko po 19 wchodzicie do mieszkania, w którym rozbrzmiewa donośny damski śmiech. Widzisz jak na lico Twej przyjaciółki wpełza uśmiech.
- Elka! - krzyczy, zsuwając z nóg szare szpilki. - A Ty! Znów wpuściłeś ją bez mojej wiedzy do mieszkania. - mierzy w rozgrywające wskazującym palcem.
Brunetka rzuca Ci się na szyję i krzyczy Ci do ucha.
- Miło poznać, Ela jestem. - po chwili odkleja się od Ciebie i siada na kanapie obok rozgrywającego.
- Kto Wam pozwolił ruszać popcorn? - przewraca oczami patrząc na miskę, w której błąka się resztka uprażonej kukurydzy.
- Nie rób scen. - chichocze brunetka.
Tak wygląda Wasz wieczór. Poznajesz ich. Poznajesz jeszcze lepiej Fabiana, poznajesz Elę i poznajesz Anastazję. I z każdą sekundą widzisz, jak bardzo się zmieniła. Czy na lepsze? Zdecydowanie. Wydoroślała, otworzyła się.
Tylko czy otworzy się na miłość, którą ma u boku?
------------------------------------------------
* odsyłam do zakładki bohaterowie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz