środa, 2 stycznia 2019

9


Zanim zasypiasz słyszysz jej cichą krzątaninę za ścianą. Czy takiej Anastazji spodziewałeś się zanim tutaj przyjechałeś?
Może nie do końca, ale napawa Cie jakaś dziwna duma, że z tej nieporadnej dziewczyny, którą żegnałeś parę lat temu stała się dorosłą kobietą, która chyba pomału, ale radzi sobie w życiu.

Kiedy krótko przed 16 wszedłeś do mieszkania, rzucając na szafkę w korytarzu klucze, które rano Ci zostawiła, spotkałeś się z niebywałą ciszą, która wydała się jakaś dziwna, patrząc że przebywasz w stolicy. Zdjąłeś buty i w ciemnych skarpetkach zacząłeś powoli przemierzać jej mieszkanie, zauważając z jak wielką starannością urządzone jest to gniazdko, oglądając obrazy i ramki ze zdjęcia, w których w większości widziałeś postać bardzo dobrze znanego Ci z telewizji jednego z najlepszych rozgrywających na świecie. 
- Jestem. - po chwili usłyszałeś jej delikatny głos. - To co idziemy? 
- Jasne. - zarzucasz na ramię torbę, wkładasz buty i wychodzisz za blondynką, ubraną w wąskie, jasne spodnie, czarną marynarkę, spod której wystaje bordowa bluzka i równie bordowe buty na obcasie i torebka. Prowadzi Cie do przytulnej knajpy, mieszczącej się jakiś kilometr od jej mieszkania, opowiada Ci jak minął jej dzień. Zamawiacie posiłek, wpatrując się w siebie z ciekawością. 

- No opowiadaj co słychać. - odzywasz się pierwszy. 
Z jej usta wylewa się po chwili potok słów, co chwilę wybuchasz śmiechem albo kiwasz ze zrozumieniem głową. Żywo gestykuluje rękoma i dopiero wtedy dostrzegasz, że jej nieśmiałość zdecydowanie zmalała, mówi znacznie głośniej, częściej się śmieje i zaraża swoją energią. 
Po chwili Ty opowiadasz o swoim życiu.
Pyta się o różne rzeczy, często o takie, które dopiero przy dłuższej rozmowie sprawiają, że wyciągasz z danej sytuacji wnioski, o których nie miałeś pojęcia. 
Na dworze robi się ciemno wychodzicie z włoskiej restauracji i kiedy zmierzasz w stronę bloku, ona przystaje i wybucha śmiechem.
- No co? - pytasz.
- Jest dopiero 22, co Ty do mieszkania dziadziusiu wracasz? - wykrzywia głowę i zdajesz sobie sprawę, że nabija się z Twojej zdezorientowanej miny. - Jesteśmy w stolicy! Miasto tętni życiem, chodź przejść się chociaż na starówkę. 

I tak Cie wyciąga. Do mieszkania wracacie grubo po pierwszej. Zmęczony kładziesz się do łóżka i stwierdzasz, że Anastazja chociaż trochę zmieniona nadal jest tą samą osobą, która z pewną nostalgią patrzy w życie. I tak mija Ci drugi dzień w stolicy. 
Przed Tobą jeszcze trzy i wiesz, że czeka Cie niesamowita przygoda u boku starej przyjaciółki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz